DZIEŃ 5
Dziś poświęcimy nasz czas na słynny deptak Barcelony – La Rambla. Jak większość dni rozpoczynamy od Pl.Catalunya. Po drodze kupujemy gorące bagietki które konsumujemy na wspomnianym placu. Pl.Catalunya to takie główne miejsce miasta. Duży węzeł komunikacyjny. Miejsce startowe dla wielu wycieczek. Miejscowi również tu przesiadują, spotykają się. Obchodzimy cały plac który otoczony jest dużymi budynkami. Na placu pomniki, fontanny, ławeczki. Na rogu Cafe Zurich – replika oryginalnej kawiarni. La Rambla ciągnie się od Pl.Catalunya do pomnika Kolumba. Przechodzimy z placu na deptak i podążamy za tłumem. Dużo tu straganów z pamiątkami, kwiatami i wszystkim tym co można sprzedać. Turystów kupujących też dużo. Skręcamy w lewo aby zobaczyć kościół Santa Anna. Gotycki krużganek pusty jeszcze o tej porze. Wracamy na Rambla a tu coraz tłoczniej i głośniej. Słoneczko też zaczyna grzać. Idąc z tłumem doszliśmy do długiego gmachu Esglesia de Betlem. Po drugiej stronie Pałac Markiza de Comillas. Przez cały czas mijamy rózne sklepy i kawiarnie. Mijamy już odwiedzony pierwszego dnia Mercat de la Boqueria. Tłumy wchodzą do środka ale my już tam byliśmy. Mijamy mozaike chodnikową projektu Joana Miro i podziwiamy Casa Bruno Quadras. Fasade zdobią parasolki, wachlarze i wielki chiński smok. Dalej, po prawej góruje Gran Teatre del Liceu. Kawałek dalej skrecamy w prawo a tam Palau Guell. Dom mieszkalny wybudowany przez Gaudiego dla jego patrona. Wracamy na deptak i po prawej mamy uroczy placyk. Drogą pod łukami wchodzimy na Pl.Reial. Na placu są ładne budynki z arkadami, fontanna, latarnie. Trochę tu odpoczniemy. Jest bardzo ładnie i trochę spokojniej. Wracamy do głównej drogi mijając Teatre Principal,dochodzimy do Centre d’art. Santa Monica. Naprzeciwko Palau March, dzisiejszy Departament Kultury. Przy końcu La Rambla staroświecka kasa biletowa sprzedaje bilety do Muzeum Figur Woskowych. Dochodzimy do końca La Lambla gdzie na placu stoi pomnik Kolumba. Przysiadamy przy pomniku a po jakimś czasie wracamy do hotelu. Wracamy dla utrwalenia tą samą drogą którą przyszliśmy.
Po południu wybieramy się na wzgórze Tibidabo. Znowu na Pl.Catalunya do metra. Tu do S1 lub S2, potem przesiadamy do kolejki szynowej która wywozi nas pod same wzgórze a tam wsiadamy w autobus 111 i dojeżdżamy co celu. Tu znajduje się staroświeckie wesołe miasteczko i wielki kościół Sagrat Cor który oświetlony nocą stał się charakterystycznym elementem panoramy miasta. Jest tu też jeden z piękniejszych punktów widokowych Barcelony. Nie możemy się napatrzeć na piękną panoramę miasta. Wracamy tymi samymi srodkami komunikacji. W jedną stronę można przejechać na jednym bilecie.
Jutro ostatni dzień i jest dylemat co wybrać.Barcelona jeszcze nie zwiedzona a mieliśmy jechać do Montserrat. Zobaczymy rano co będzie i zadecydujemy.